Wywiad przeprowadzony przez Jakuba Skowrona [1] i Andrea Bogoni.
Wprowadzenie
Globalny krajobraz energetyczny przechodzi głęboką transformację, napędzaną pilną potrzebą przejścia na bardziej zrównoważone źródła energii. W całej Europie ta zmiana nie jest jedynie koniecznością ekologiczną, lecz także ekonomiczną i strategiczną. Unia Europejska wyznaczyła ambitne cele klimatyczne w ramach Europejskiego Zielonego Ładu, dążąc do osiągnięcia neutralności węglowej do 2050 roku. W związku z tym państwa członkowskie są zobowiązane do przemyślenia swoich strategii energetycznych, modernizacji infrastruktury oraz wspierania innowacji w zakresie technologii odnawialnych źródeł energii.
W tym kontekście Polska stoi przed kluczowym wyzwaniem. Historycznie oparta na węglu jako głównym źródle energii, zmaga się z trudnościami w dostosowaniu do unijnych dyrektyw klimatycznych, jednocześnie starając się utrzymać bezpieczeństwo energetyczne i konkurencyjność gospodarczą. Konieczność zdecydowanej transformacji energetycznej podkreślają także czynniki zewnętrzne, takie jak niestabilność rynków paliw kopalnych, napięcia geopolityczne oraz rosnąca presja międzynarodowa na redukcję emisji dwutlenku węgla. Jednak droga Polski do dekarbonizacji jest również kształtowana przez czynniki krajowe – od gospodarczej zależności regionów górniczych po złożoność polityczną wpływającą na strategię energetyczną kraju.
Świadoma skali tego wyzwania, Polska podjęła kroki w kierunku modernizacji swojego sektora energetycznego poprzez polityki takie jak Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK). Dokument ten określa kluczowe cele w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych, zwiększenia efektywności energetycznej oraz zapewnienia sprawiedliwej transformacji dla regionów najbardziej dotkniętych odejściem od tradycyjnych źródeł energii. Jednak wdrażanie tych reform napotyka liczne bariery, w tym inercję polityczną, nieefektywność administracyjną oraz ograniczenia infrastrukturalne. Wśród tych wyzwań kluczową rolę odgrywa innowacja technologiczna. Od inwestycji w farmy wiatrowe i energetykę jądrową po badania nad technologiami wodorowymi – transformacja energetyczna Polski stopniowo nabiera tempa.
W przeszłości Blue Europe wielokrotnie podejmowało tematykę energetyki w Europie Środkowej. Aby zgłębić wyzwania i perspektywy stojące przed Polską, przeprowadziliśmy wywiad z dr. Sebastianem Michalikiem[2], starszym specjalistą ds. badań w Instytucie Innowacji i Technologii- ITECH Łukasiewicz, specjalizującej się w nauce, technologii i innowacjach.
Wywiad z doktorem Sebastianem Michalikiem
Jakie są największe bariery polityczne i administracyjne w realizacji celów zawartych w aktualizacji Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu?
Aktualizacja „Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu” przechodzi obecnie etap konsultacji społecznych, stosunkowo niedługo przybierze wersję ostateczną. Zarówno jego scenariusz rynkowo-techniczny (WEM), jaki scenariusz ambitnej transformacji (WAM) zakładają, w porównaniu do jego poprzedniej wersji, osiągnięcie ambitnych celów energetyczno-klimatycznych w niedalekiej perspektywie czasowej. Tak jak wcześniej, również i obecnie zasadnicze znaczenie dla realizacji tych planów ma wola polityczna rządu, i to właśnie jej brak może się okazać najważniejszą barierą polityczną. W tym kontekście cieszy pewne ożywienie w działaniach i planach rządowych dotyczących transformacji energetycznej. W ciągu najbliższej dekady planowane jest przeznaczenie 65 mld zł na rozbudowę i modernizację sieci przesyłowych. Obejmuje to budowę 30 nowych stacji, modernizację ponad 100 istniejących stacji oraz instalację ponad 5000 km nowych linii przesyłowych. Prace budowlane na morzu przy projekcie morskiej farmy wiatrowej Baltica 2, ruszą pod koniec 2025 r. Plany rządu obejmują również zwiększenie wsparcia dla energetyki rozproszonej, biogazu, ciepłownictwa i magazynów energii. Warto jednak zauważyć, że nie doczekaliśmy się jeszcze nowelizacji ustawy wiatrakowej, co było zapowiadane jako jedno z priorytetowych działań zaraz po objęciu władzy przez nowy rząd. A tworzy to znacząca barierę administracyjną w rozwoju lądowej energetyki wiatrowej. Jeśli chodzi o inne bariery administracyjne to należy wskazać na niewystarczająco efektywne procedowanie wniosków o dofinasowanie w ramach programów energetycznych. Występują znaczące opóźnienia w wydawaniu aktów wykonawczych do ustaw dotyczących OZE, co utrudnia jednolite stosowanie prawa i hamuje rozwój niektórych form energetyki odnawialnej, np. spółdzielni energetycznych. Systemy wsparcia dla OZE, takie jak aukcje czy mechanizmy FIT/FIP, nie zawsze są dostosowane do potrzeb wszystkich technologii i skali instalacji, co ogranicza ich skuteczność w promowaniu rozwoju niektórych form energetyki odnawialnej. Cały czas mamy problemy z odmowami przyłączenia do sieci, co blokuje gigawaty mocy, głównie ze źródeł odnawialnych. Sądzę, za na poziomie administracyjnym transformacja energetyczna wciąż nie ma wystarczająco wysokiego priorytetu i należy to pilnie zmienić.
Jakie są realne szanse na przyspieszenie wdrażania energetyki jądrowej w Polsce?
W trakcie swojego wystąpienia w budynku Giełdy Papierów Wartościowych premier Donald Tusk zapewnił, że priorytetem działań rządu będą inwestycje w energetykę, które przyczynią się do obniżenia cen energii. Taką główną inwestycją ma być budowa elektrowni jądrowej. Przy okazji premier zapowiedział, że trwają konsultacje dotyczące lokalizacji drugiej elektrowni jądrowej. Rząd podjął już konkretne kroki w kierunku finansowania pierwszej elektrowni jądrowej. W latach 2025-2030 spółka Polskie Elektrownie Jądrowe ma otrzymać 60,2 mld zł na wsparcie budowy pierwszej elektrowni jądrowej. W budżecie na 2025 rok zaplanowano 4,6 mld zł na rozpoczęcie przygotowań do budowy. Według najnowszych planów, pierwszy blok elektrowni jądrowej ma zostać uruchomiony w 2036 roku. Właściwe prace budowlane mają rozpocząć się w 2028 roku. Choć harmonogram uległ opóźnieniu w stosunku do pierwotnych założeń, istnieje jasno określony plan działań. W mojej opinii rząd jest zdeterminowany, żeby zrealizować swoje plany w tym zakresie, tym bardziej że są one elementem szerszej strategii długofalowego rozwoju gospodarczego polski. Pozytywnym sygnałem jest również zapowiedź szybkiej aktualizacji PPEJ.
Czy polski sektor przemysłowy jest gotowy na pełne wdrożenie gospodarki wodorowej?
Polski przemysł musi wdrożyć rozwiązania obniżające jego emisyjność i koszty energii. Ma to zasadnicze znaczenie dla jego konkurencyjności. Obawiam się, że na razie nie jest on gotowy na wdrożenie gospodarki wodorowej. Choć Polska posiada doświadczenie w zakresie produkcji wodoru- nie jest to wodór bezemisyjny, ale w większości tzw. szary, pozyskiwany w wyniku reformingu parowego gazu ziemnego, co generuje znaczne ilości dwutlenku węgla. Natomiast wysoce problematyczne jest szybkie przekierowanie tego typu procesów na produkcję zielonego wodoru. Przede wszystkim mamy obecnie za niski udział OZE w miksie energetycznym, co de facto uniemożliwia produkcję zielonego wodoru w dużej skali. W Polsce brakuje wielkoskalowych elektrolizerów potrzebnych do uruchomienia produkcji zielonego wodoru. Pierwsze instalacje produkujące bezemisyjny wodór dopiero w Polsce powstają. Polskie firmy borykają się z brakiem środków finansowych na inwestycje w nowe technologie wodorowe, a te wymagają naprawdę dużych nakładów kapitałowych. Brak również odpowiednich regulacji prawnych wspierających rozwój rynku wodoru. Wciąż czekamy na ustawę, która ma przyspieszyć rozwój gospodarki wodorowej. I w końcu brakuje odpowiedniej infrastruktury do dystrybucji i wykorzystania wodoru, w tym stacji tankowania czy zaplecza technicznego dla pojazdów wodorowych. Niemniej warto odnotować pewne ożywienie w kręgach rządowych związane z rozwojem gospodarki wodorowej. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiada rewizję strategii wodorowej i utworzenie specjalnego funduszu wodorowego, który dzięki środkom z KPO pomógłby finansować niezbędne inwestycje. Ministerstwo poinformowało, że pracuje nad aktualizacją „Polskiej Strategii Wodorowej do 2030 r.”, przyjętej w 2021 r. przez rząd Mateusza Morawieckiego. Przy okazji warto wspomnieć, że w Instytucie Innowacji i Technologii – ITECH Łukasiewicz powstała “Strategia Bezpieczeństwa Technologii Wodorowych w Polsce na lata 2023-2030″. Stanowi ona punkt wyjścia dla ukierunkowanych prac badawczo-rozwojowych, oraz działań społeczno-komunikacyjnych, podejmowanych wspólnie przez przedsiębiorstwa i instytucje publiczne na rzecz zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa technologii wodorowych. Myślę, że ten dokument może stanowić istotny wkład w prace nad rozwojem gospodarki wodorowej w Polsce.
Jakie są największe bariery i wyzwania, które mogą utrudnić rozwój społeczności energetycznych w Polsce?
Liczba społeczności energetycznych w Polsce wciąż jest stosunkowo niewielka, ale warto odnotować, że systematycznie rośnie. Na dzień 8 listopada 2024 roku w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa zarejestrowano 47 spółdzielni energetycznych. To znaczący wzrost w porównaniu do roku 2023, kiedy to funkcjonowały zaledwie 2 spółdzielnie. Nie jest to satysfakcjonująca liczba biorąc pod uwagę korzyści jakie oferują takie formy współdziałania w zakresie energii. Warto zauważyć, że obecny rząd planuje znaczący rozwój społeczności energetycznych w najbliższych latach, co wiąże się duży znaczeniem przypisywanym sektorowi energetyki rozporoszonej. Zgodnie z aktualizacją Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK), do 2030 roku ma powstać 300 społeczności energetycznych, choć eksperci uważają jednak, że potencjał jest znacznie większy. Na razie daleko nam jeszcze do osiągnięcia tej liczby, na co składa się na to wiele czynników. Wśród czynników prawno-formalnych wymieniłbym: brak pełnego dostosowania polskiego prawa do wymogów unijnych dyrektyw dotyczących społeczności energetycznych, nadmierne wymagania w prowadzeniu wewnętrznych rozliczeń finansowych czy złożoność procedur przy tworzeniu i prowadzeniu społeczności energetycznych. Ważne są również bariery techniczno-infrastrukturalne, rozwój społeczności energetycznych wymaga bowiem dobrze zachowanych i rozbudowanych sieci elektroenergetycznych, a z tym mamy w Polsce problem. Trudnością jest również uzyskiwanie warunków przyłączenia nowych instalacji do sieci oraz integrowanie źródeł energii odnawialnej o zmiennym profilu produkcji z istniejącym systemem energetycznym, co wymaga inwestycji w magazyny energii i inteligentne sieci przesyłowe. Barierą są oczywiście kwestie finansowe związane inwestycjami w nowe instalacje, co jest szczególnie widoczne w przypadku biogazowni, które wymagają wysokiego kapitału początkowego. To z pewnością nie koniec wyliczanki, jednak jako socjolog wskazałbym właśnie na czynniki społeczne. Sporo mówi się o niedużej popularności idei spółdzielczości wśród rolników i ich silnym przywiązaniu do indywidualistyczne modelu prowadzenia gospodarstwa rolnego. Dotyczy to szerszej kwestii jaką jest generalnie niski poziom zaufania i kapitału społecznego w Polsce, co potwierdza szereg badań. A są to właśnie czynniki które decydują o gotowości do współpracy i samoorganizacji, a tego wymaga zakładanie i prowadzenie społeczności energetycznych. Chociażby w tym obszarze trzeba wykonać jeszcze wiele pracy.
Jakie są możliwe konsekwencje dla polskiej gospodarki, jeśli transformacja energetyczna nie zostanie wdrożona zgodnie z unijnymi celami klimatycznymi?
Takie konsekwencje są wielorakie i bez wątpienia niekorzystne dla polskiej gospodarki. Najważniejsze z nich dotyczą przede wszystkim pogorszenia jej konkurencyjności. Utrzymywanie wysokiej zależności sektora energetycznego od węgla oraz koszty importu surowców i paliw będą powodować dalszy wzrost cen energii w kraju, a te obecnie już należą do najwyższych w Europie. Jest to przede wszystkim pochodną wysokich cen krajowego węgla, od którego w dominującej mierze zależy polski system energetyczny. Powolne tempo odchodzenia od węgla i innych paliw kopalnych, to również wzrost opłat z tytułu ETS I, co łącznie silnie wpływa na spadek konkurencyjności polskich firm na europejskich i globalnych rynkach. Ponad to Polska jako członek UE jest zobowiązana do spełniania określonych celów klimatycznych. Nieprzestrzeganie tych zobowiązań może skutkować nałożeniem kar finansowych, co obciąży budżet państwa. Niskie postępy transformacje energetycznej będą również skutkować zniechęceniem inwestorów do lokowania kapitału w nowoczesne technologie i odnawialne źródła energii w Polsce, ograniczając innowacyjność gospodarki. Trzeba również mieć świadomość, że dalsze utrzymywanie zależności polskiej gospodarki od paliw kopalnych negatywnie wpływa na bezpieczeństwo energetyczne Polski. Jest to szczególnie istotne w kontekście, już nie tylko w wojny w Ukrainie, ale przede wszystkim narastającej rywalizacji geopolitycznej mocarstw światowych i regionalnych bloków politycznych. I w końcu, czego nie należy bagatelizować, zaniechania w transformacji energetycznej przełożą się na rosnące koszty zdrowotne i społeczne związane ze skutkami zmian klimatu oraz na koszty ekonomiczne z wiązane z potrzebą dostosowania się do nich.