W grudniu 2023 r. Blue Europe opublikowała publikację „The Dragon at the Gates of Europe: Chinese presence in the Balkans and Central-Eastern Europe”. Książka przedstawia dyskusję na temat ewolucji stosunków gospodarczych i dyplomatycznych między Chinami a państwami Europy Środkowo-Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Zauważono, że podczas gdy stosunki te ogólnie wzrosły w 2010 r., po czym nastąpił spadek w 2020 r., drastycznie zaakcentowany przez inwazję na Ukrainę w 2022 roku.
Szczególnie interesujące są relacje między Chinami a Grupą Wyszehradzką (V4), obejmującą Polskę, Węgry, Czechy i Słowację. Zwłaszcza ze względu na znaczenie tych czterech państw: gdyby uznać je za zjednoczony naród, V4 byłaby potęgą gospodarczą w sercu Europy[1]. Posiadałaby czwarty co do wielkości produkt krajowy brutto w Unii Europejskiej, piąty co do wielkości w Europie i piętnasty co do wielkości na świecie. Co więcej, członkowie V4 przodują nie tylko w Europie, ale także na świecie pod względem handlu międzynarodowego, zajmując czwarte miejsce w UE, piąte w Europie i ósme na świecie.
Wielopłaszczyznowe i wielostronne relacje między krajami V4 a Chinami
Stosunki między grupą V4 a Chinami stały się w ostatnich latach przedmiotem rosnącego zainteresowania i złożoności[2]. Ta wieloaspektowa interakcja obejmuje wymiar gospodarczy, polityczny i bezpieczeństwa, na które wpływa szersza dynamika globalna i specyfika regionalna. W szczególności indywidualne stanowiska czterech państw w odniesieniu do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i ich ogólne podejście do współpracy z Chinami doprowadziły do znacznych rozbieżności w ramach V4, zwiększając złożoność ich integracji i znacznego rozszerzenia UE[3].
Zaangażowanie gospodarcze Chin w Grupie Wyszehradzkiej było naznaczone zarówno szansami, jak i wyzwaniami. Węgry były szczególnie otwarte na chińskie inwestycje napędzane przez szereg strategicznych umów[4]. Niemniej jednak, podczas gdy węgierski rząd przedstawia Chiny jako ważnego partnera gospodarczego, opinia publiczna była zróżnicowana. Ankiety wskazują na pewien stopień sceptycyzmu wśród Węgrów, z obawami o korupcję i potencjalny negatywny wpływ chińskich inwestycji. Głośne projekty, takie jak proponowany kampus Uniwersytetu Fudan w Budapeszcie, wywołały znaczące protesty społeczne, odzwierciedlając szersze obawy dotyczące rosnącego wpływu Chin na Węgry. Pod względem gospodarczym relacje między Chinami a Węgrami są wielowymiarowe. Chińskie inwestycje na Węgrzech, choć stanowią niewielki ułamek ogólnych bezpośrednich inwestycji zagranicznych, mają strategiczne znaczenie. Godne uwagi projekty obejmują europejskie centrum logistyczne Huawei i kontrowersyjną linię kolejową Budapeszt-Belgrad, flagowy projekt BRI.
Z drugiej strony, Polska doświadczyła bardziej ostrożnych i zmiennych relacji z Chinami[5]. W Polsce po przystąpieniu do UE w 2004 r., stosunki z Chinami rozwijały się dzięki inicjatywom takim jak Inicjatywa Pasa i Szlaku. Jednak pomimo podpisania wielu umów dwustronnych, wysokie oczekiwania Polski dotyczące chińskich inwestycji w dużej mierze nie zostały spełnione[6]. Silny sojusz Polski z USA, zwłaszcza w zakresie bezpieczeństwa i technologii, dodatkowo wpłynął na jej ostrożne stanowisko wobec Chin. Chociaż więzi gospodarcze pozostają, strategia geopolityczna Polski jest w dużej mierze kształtowana przez relacje z USA i obawy związane z rosyjską agresją. Pomimo głośnych projektów, takich jak budowa drogi ekspresowej S14 i odcinków Rail Baltica przez chińskie firmy, ogólny deficyt handlowy Polski z Chinami pozostaje znaczny. Co więcej, powiązanie Polski ze Stanami Zjednoczonymi, zwłaszcza w dziedzinie technologii i bezpieczeństwa, dodatkowo skomplikowało jej relacje z Chinami.
Kwestie bezpieczeństwa również odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu stosunków V4 z Chinami. Rosyjska inwazja na Ukrainę zwiększyła te obawy, zwłaszcza w krajach takich jak Polska i kraje bałtyckie, które podejrzliwie postrzegają wsparcie Chin dla Rosji. To napięcie geopolityczne nadwyrężyło ich stosunki z Pekinem, ponieważ przedkładają one sojusze bezpieczeństwa ze Stanami Zjednoczonymi i NATO nad korzyści gospodarcze z Chin[7]. Z kolei Węgry wykazały bardziej ambiwalentną postawę wobec rosyjskiej agresji, co pozwoliło im utrzymać, a w niektórych przypadkach nawet wzmocnić więzi z Chinami. To pragmatyczne podejście ma na celu zrównoważenie ich polityki zagranicznej poprzez wykorzystanie chińskich inwestycji i wsparcia, przy jednoczesnym poruszaniu się po złożonych relacjach zarówno z Zachodem, jak i Rosją[8].
Patrząc w przyszłość, relacje krajów V4 z Chinami powinny być bardziej skoordynowane i ujednolicone. Współpracując ze sobą i przemawiając jednym głosem, V4 może zwiększyć swoją zbiorową siłę przetargową i wspierać głębszą integrację w Europie Środkowo-Wschodniej. Takie ujednolicone podejście pomoże zrównoważyć zaangażowanie gospodarcze z Chinami, jednocześnie zajmując się kwestiami politycznymi i bezpieczeństwa. Spójna strategia nie tylko wzmocni pozycję V4 w kontaktach z Chinami, ale także będzie promować stabilność i integrację regionalną, wzmacniając tym samym Unię Europejską jako całość.
Wywiad z Dr. Marcinem Adamczykiem
IWywiad przeprowadził Jan Normann.
Chcąc zgłębić temat, przeprowadziliśmy wywiad z Dr. Marcinem Adamczykiem, ekspertem ds. chińskich wpływów w krajach Grupy Wyszehradzkiej. Dr. Adamczyk jest doktorem nauk o polityce i administracji, adiunktem oraz Zastępcą Dyrektora ds. dydaktycznych i studenckich w Instytucie Studiów Europejskich Uniwersytetu Wrocławskiego. Jest również wiceprezesem i członkiem-założycielem stowarzyszenia „Projekt Akademia” oraz członkiem Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego. Autor licznych publikacji oraz referatów z zakresu bezpieczeństwa i stosunków międzynarodowych, specjalizuje się w tematyce rywalizacji hegemonicznej. Poniżej przedstawiamy pytania i odpowiedzi.
1. Jakie są obecne relacje między krajami Europy Środkowej a Chinami?
Na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi – wpierw warto zacząć od zdefiniowania tego czym w ogóle Europa Środkowa jest. Z perspektywy Pekinu obejmuje ona obszar w zasadzie od Estonii, aż po najdalszy kraniec Bałkanów (z Grecją włącznie) – taki był bowiem w pewnym momencie skład zainicjowanego przez ChRL formatu 17+1, który w założeniu pełnić miał rolę wielostronnej platformy konsultacji i współpracy gospodarczo-politycznej. Wydaje mi się, że na potrzeby naszych rozważań możemy włączyć Półwysep Bałkański do Europy Środkowej, ale jednocześnie wyłączyć z niej wszystko co znajduje się na zachód od Odry – albowiem przyjmując chińską optykę Niemcy czy Austrię postrzegać powinniśmy już jako Europę Zachodnią. Zresztą wydaje mi się, że taka jest też ich perspektywa w naszym kraju – być może mająca swoje korzenie jeszcze w PRL-u, ale jednak wciąż aktualna. Z punktu widzenia czynników kulturowo-historycznych czy nawet obecnego poziomu rozwoju społeczno-gospodarczego, to wciąż bliżej nam do Bałkanów niż państw niemieckojęzycznych. Z drugiej strony, wiemy dobrze jak różne potrafią być interesy i ich percepcja wśród państw będących sąsiadami, a co dopiero oddalonych od siebie o blisko całą długość kontynentu. Co ciekawe jednak, dla decydentów w Pekinie granice pomiędzy państwami naszego regionu w zasadzie się zacierają i Europa Środkowa jawi się im od kilku lat jako amalgamat bliżej niesprecyzowanych ludów, które niespecjalnie się od siebie różnią – co z oczywistych względów nie przyniosło Chińczykom sukcesu w relacjach z naszym regionem. Nie chodzi rzecz jasna jedynie o dumę narodową i potrzebę odróżnienia się od innych, ale być może właśnie przede wszystkim o różne, częstokroć sprzeczne interesy.
Wracając do pytania – wydaje mi się, że odpowiadając na nie, państwa naszego regionu można podzielić na trzy kategorie. Do pierwszej zaliczyłbym państwa bałtyckie, które w zasadzie zerwały już jakąkolwiek współpracę z Chinami lub przynajmniej wystąpiły ze wspomnianego formatu 16(17)+1 – Litwa stała się wręcz ofiarą explicite niewypowiedzianej przez Pekin wojny handlowej. Drugą kategorię stanowią państwa takie jak Polska czy Czechy, którym w zasadzie z ChRL nie po drodze, ale które – pomimo amerykańskich nacisków – wciąż jeszcze formalnie utrzymują z Chińczykami poprawne relacje polityczne i gospodarcze (choć tu i ówdzie pojawiają się mniejsze lub większe zgrzyty). Akurat państw należących do tej kategorii jest w zasadzie najwięcej – choć różna też bywa temperatura ich relacji z Pekinem. Wreszcie ostatnią kategorię stanowi Serbia czy Węgry, które swojej przyjaźni do Chińczyków (i do przewodniczącego Xi Jinpinga personalnie) nie kryją zupełnie, wciąż jeszcze mając nadzieję, że ci odegrają rolę trzeciego wektora w ich polityce zagranicznej – zarówno bowiem Budapeszt, jak i Belgrad z jednej strony żywią ograniczone zaufanie czy czasami wręcz niechęć do szeroko pojętego Zachodu, ale ich stosunek do Rosji również nie jest (wbrew często powtarzanej opinii) jednoznaczny. Wydaje mi się, iż w obu stolicach panuje jednak świadomość tego, iż w obecnym świecie ciężko „siedzieć okrakiem” i jednocześnie, że dobrobyt możliwy jest tylko i wyłącznie w bliskich relacjach ze światem zachodnim (znów szeroko pojętym – bo do tego grona zaliczyłbym również Japonię czy Koreę Południową). Stąd i tu nie wieściłbym jakiejś trwałej miłości do Państwa Środka – raczej przejściowego zauroczenia, odpowiednio przez Chińczyków podsycanego „drogimi prezentami” i licznymi komplementami, których przywódcy obu państw z wielu względów łakną niczym kania dżdżu.
2. Czy Chiny są kluczowym partnerem dla tych krajów?
Obiektywnie rzecz biorąc nie – inwestycje czy handel o chińskiej proweniencji przypadające na nasz region, to w zasadzie kropla w morzu globalnego zaangażowania Chińczyków. W obu przypadkach nie przekraczają one bowiem 2% wolumenu. Warto mieć na uwadze, iż wartość wymiany handlowej pomiędzy państwami Europy Środkowej i Chinami, choć przekroczyła kilka lat temu poziom 100 miliardów dolarów, to jednocześnie jest permanentnie deficytowa dla wszystkich państw regionu – skrajnym przykładem jest tu Polska, która rokrocznie importuje zza Wielkiego Muru nawet ponad dziesięciokrotnie więcej niż zań sprzedaje i w efekcie nasze manko przekracza co roku 20 miliardów dolarów. Kolejne w tym zestawieniu są Czechy (8 miliardów deficytu), potem zaś Węgry, Słowenia (po ok. 3 miliardy USD) i Rumunia (2 miliardy). Jeżeli chodzi o inwestycje to sytuacja jest trochę bardziej subtelna – warto bowiem pamiętać, iż Pekin co do zasady z sukcesem wykorzystuje inwestycje jako narzędzie polityki zagranicznej i tym samym niejako wynagradza nimi państwa mu przychylne (są w tej kwestii pewne wyjątki, ale dotyczą one zwykle potrzebnych Chińczykom technologii i surowców, których nie są w stanie zdobyć inną drogą). Stąd rzeczywiście w Serbii czy na Węgrzech inwestycje o chińskiej proweniencji są zauważalne, gdyż sięgają od kilkunastu do może nawet kilkudziesięciu procent wartości wszystkich zagranicznych inwestycji w tych krajach (choć ta druga wartość wydaje mi się trochę przesadzona). Z drugiej strony nad Wisłą jest to ok. 1% – obiektywnie rzecz ujmując tyle co nic, jeżeli dotyczy gospodarki tak dużej jak ChRL.
3. Jak i czy wojna na Ukrainie wpłynęła na relacje między tymi krajami?
Zdecydowanie – w przypadku państw, które z mniejszą lub większą rezerwą odnosiły się do tej pory wobec Chin, relacje te uległy pogorszeniu. Można się tu posłużyć paradygmatem neorealistycznym w nauce o stosunkach międzynarodowych i bezpieczeństwie, którego jednym z pryncypiów jest prymat tzw. high politics nad low politics – mówiąc krótko bezpieczeństwa nad korzyściami gospodarczymi. Chiny nieomalże bezkrytycznie wspierając rosyjską inwazję – zarówno politycznie, jak i materialnie – stały się z punktu widzenia państw bałtyckich, Polski czy też Czech w pewnym stopniu odpowiedzialne za przedłużającą się rosyjską agresję. Co ciekawe, w Pekinie panuje całkowita dezynwoltura w tej kwestii i w efekcie brak zrozumienia dla obaw państw, których historia relacji z Rosją nie była bynajmniej pozytywna. Zachodzi tu zatem korelacja pomiędzy nastawieniem do wojny rosyjsko-ukraińskiej, a temperaturą relacji z Państwem Środka. Albowiem Węgry czy Serbia znane ze swojego ambiwalentnego – delikatnie rzecz ujmując – stosunku względem agresji Rosji na Ukrainę, zacieśniają jednocześnie swoje relacje z Chinami. Z drugiej strony wojna stała się jedynie katalizatorem procesów, które można zaobserwować już od czasu pandemii – ich najlepszą emanacją była tzw. „wilcza dyplomacja” Chińczyków, ale także pojawiające się regularnie zarzuty o szpiegostwo względem chińskich urzędników dyplomatycznych czy biznesmenów, a także próby dość dwuznacznego moralnie wpływania na opinię publiczną czy wreszcie rozczarowanie wspomnianymi wcześniej rachitycznymi efektami dwustronnej współpracy.
4. Jakie są kluczowe obszary współpracy i sporów między Chinami a krajami Grupy Wyszehradzkiej?
Ciężko powiedzieć, aby były jakieś obszary relacji Chin z państwami regionu charakterystyczne akurat dla Grupy V4. Chińczycy nawet specjalnie nie traktowali Grupy jako osobnego bytu na mapie Europy Środkowej – czego wyrazem były raczej wielce sporadyczne spotkania decydentów akurat w gronie 4+1. Z punktu widzenia Państwa Środka najbardziej istotna jest przynależność wszystkich tworzących Grupę Wyszehradzką państw do Unii Europejskiej. Decydenci w Pekinie założyli sobie bowiem, że państwa regionu będą z jednej strony takim swoistym poligonem, na którym chińskie firmy będą mogły „sprawdzić się” w działalności na wspólnym rynku, z drugiej zaś – odpowiednio obłaskawione przez inwestycje zza Wielkiego Muru – miały lobbować w Brukseli na rzecz Chin. Jak wiadomo z planów tych wyszło niewiele – Budapeszt co prawda sercem jest z Chińczykami, lecz jego możliwości wpływania na unijną politykę oscylują w okolicach zera. Polska i Czechy wybrały natomiast kurs na zbliżenie ze Stanami Zjednoczonymi – które postrzegają jako jedynego godnego zaufania gwaranta bezpieczeństwa w regionie – co niejako determinuje kolizyjny kurs względem polityki chińskiej. W samej Unii też są raczej postrzegane jako antychińskie – szczególnie na tle państw o dość dwuznacznej względem Chin polityce, jak np. Niemcy czy w mniejszym stopniu Francja. Póki co Słowacja również niespecjalnie sprzyjała Chinom, niemniej aktualne nastawienie tego państwa względem Rosji, każe postawić pytanie o to jaką w krótkiej perspektywie politykę względem Państwa Środka prowadzić będzie Bratysława.
5. Jakie znaczenie ma obecność Chin w tych krajach?
Jak już wcześniej wspomniałem, obecność gospodarcza Pekinu w państwach Grupy V4 jest – poza Węgrami – raczej dość rachityczna i jako taka nie odgrywa większej roli dla ich funkcjonowania. Wydaje mi się, że dużo o Chinach mówimy – i słusznie – niemniej samych przejawów chińskiej bytności jest u nas stosunkowo niewiele. Co prawda chińskie firmy zdominowały – przejściowo miejmy nadzieję – niektóre specyficzne gałęzie gospodarki (jak np. niesławną infrastrukturę 5G), to jednak ich znaczenie wciąż pozostaje relatywnie niewielkie. Niemniej warto na zagrożenie ze strony Chińczyków być uczulonym i mieć świadomość, że pod płaszczykiem nowoczesnych technologii, miast wyglądających niczym metropolie zachodnie, wciąż kryje się negatywnie do Zachód nastawiony naród, który jest przekonany o swojej względem niego wyższości i jednocześnie dążący do konfrontacji. Ponadto chińskie podejście do praw człowieka – w tym prywatności – jest skrajnie różne od naszego, także nie zdziwmy się, że pewnego dnia nasza chińska sokowirówka podłączona do lokalnej sieci WiFi, będzie wiedziała o nas więcej niż my sami.
References
-
Michał Przybyliński and Joanna Trębska (Sep 2023), “Intersectoral Flows in the Economies of the Visegrad Group Countries.” Comparative Economic Research Central and Eastern Europe 26(3):31-52 DOI: 10.18778/1508-2008.26.20 ↑
-
Zdeněk Rod (Dec 2023), “The Chinese Influence in Visegrad Countries,” in: Andrea Bogoni and Brian F. G. Fabrègue, eds., “The Dragon at the Gates of Europe: Chinese Presence in the Balkans and Central-Eastern Europe,” Blue Europe: pp. 271-296. ISBN: 979-8989739806. ↑
-
Nino Gozalishvili (Dec 2023), “Disintegration through Integration? Turning to the Transnational Approach to Study National-Populism on the Example of the Visegrád Group.” Centre for Euro-Atlantic Integration and Democracy. ↑
-
Réka Koleszár (Dec 2023), “Chinese influence in Hungary: a multifaced relationship,” in: Andrea Bogoni and Brian F. G. Fabrègue, eds., “The Dragon at the Gates of Europe: Chinese Presence in the Balkans and Central-Eastern Europe,” Blue Europe, Dec 2023: pp. 357-375. ISBN: 979-8989739806. ↑
-
Zdeněk Rod (Dec 2023), “The Chinese Influence in Visegrad Countries,” in: Andrea Bogoni and Brian F. G. Fabrègue, eds., “The Dragon at the Gates of Europe: Chinese Presence in the Balkans and Central-Eastern Europe,” Blue Europe: pp. 271-296. ISBN: 979-8989739806. ↑
-
Marcin Przychodniak , “China and the Visegrad Group. Transformation and future of the cooperation.” Ośrodek Myśli Politycznej. Available at: https://usa-ue.pl/teksty-i-komentarze/english/china-and-the-visegrad-group-transformation-and-future-of-the-cooperation/. ↑
-
Łukasz Kobierski (Feb 2022), “The Role and Influence of The People’s Republic of China on Visegrad Group Countries.” Warsaw Institute. Available at: https://warsawinstitute.org/role-influence-peoples-republic-china-visegrad-group-countries/ ↑
-
Dimitar Bechev (May 2024) “Is China Stealing Russia’s Thunder in Eastern Europe?” Commentary, Carnegie Politika. Available at: https://carnegieendowment.org/russia-eurasia/politika/2024/05/china-russia-eastern-europe?lang=en¢er=russia-eurasia. ↑