Przez długie lata kojarzony z dietami wegańskimi i wegetariańskimi, rynek roślinnych zamienników mięsa w Polsce osiągnął już wartość 1,5 mld PLN, a w związku z rosnącą świadomością na temat kwestii zdrowotnych i środowiskowych będzie stawał się coraz ważniejszym elementem segmentu spożywczego.
Globalne trendy w przemyśle spożywczym
Gospodarka światowa stoi przed poważnymi wyzwaniami związanymi ze zrównoważonym rozwojem, który obejmuje zarówno kwestie środowiskowe, jak i społeczne. O ile znaczna część dotychczasowej dyskusji na temat zrównoważonego rozwoju dotyczyła głównie paliw kopalnych i nadmiernego wykorzystania zasobów naturalnych, to wraz ze sformułowaniem w 2015 roku Celów Zrównoważonego Rozwoju, zaczyna ona obejmować również mniej popularne zagadnienia. Jednym z nich jest temat nadmiernej produkcji i konsumpcji mięsa oraz wpływu tego faktu zarówno na środowisko, jak i zdrowie człowieka.
Choć żywność pochodzenia zwierzęcego, jak mięso, mleko i jaja, stanowi wysokiej jakości źródło składników odżywczych i mikroelementów (m.in. żelaza, cynku i witaminy B12), to nadmierna konsumpcja produktów zwierzęcych przyczynia się do narastania szeregu problemów. Według większości wytycznych żywieniowych spożycie mięsa dla przeciętnej osoby dorosłej nie powinno przekraczać równowartości około 30 kg rocznie. Jednak w wielu krajach rozwiniętych roczne spożycie mięsa na osobę stanowi wielokrotność tej wartości; w 2017 r. było to 151 kg w Portugalii, 146 kg w Stanach Zjednoczonych i 99 kg w Polsce. Przyczynia się to z kolei do wzrostu liczby zachorowań na choroby cywilizacyjne związane ze stylem życia, takie jak choroby układu krążenia, cukrzyca typu 2 i rak jelita grubego.
Druga grupa zagadnień związanych z nadmierną konsumpcją mięsa wiąże się z jej negatywnym wpływem na środowisko naturalne. Hodowla zwierząt odpowiada za około 14,5% całkowitej światowej emisji dwutlenku węgla oraz zajmuje pośrednio (wliczając produkcję pasz dla zwierząt) nawet 77% całkowitej powierzchni ziem rolnych. Jako że ludzkość pozyskuje zaledwie 18% wszystkich kalorii z mięsa, oznacza to że obecny poziom jego produkcji jest niezwykle nieefektywny energetycznie, utrudniając osiągnięcie celów dekarbonizacji na lata 2030 i 2050.
W kontekście powyższych zagadnień za dobrą informację można więc traktować fakt, iż na przestrzeni ostatnich kilku lat europejski sektor żywności pochodzenia roślinnego rósł rokrocznie o kilkadziesiąt procent. W Polsce sprzedaż zamienników mięsa podwoiła się między 2020 r. a 2021 r., a ich rynek osiągnął wartość 1,5 mld PLN w 2022 r. Choć przez długie lata kojarzone były one głównie z dietami wegetariańskimi i wegańskimi, to obecnie coraz częściej można spotkać się także z określeniem „fleksitarianizm”, czyli elastycznym wegetarianizmem. Taka dieta dopuszcza spożycie mięsa, jednak stara się ograniczać jego konsumpcję w trosce o własne zdrowie oraz środowisko naturalne.
Perspektywa konsumenta
Marcin Tischner, corporate engagement & sustainability specialist w organizacji ProVeg podkreśla, że rynkowi roślinnych alternatyw mięsa sprzyja aktualnie to, że poziom ich cen coraz bardziej zbliża się do poziomu cen mięsa i nabiału, a czasami produkty roślinne stają się już nawet tańszą opcją. Osiągnięcie parytetu cenowego będzie więc stanowić istotny punkt zwrotny dla rynku zamienników mięsa, jako że potencjalnie otworzy się on na większość konsumentów, a nie tylko tych wrażliwych dietetycznie i ekologicznie.
Według badań naukowców z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu ograniczanie spożycia mięsa, a tym samym przechodzenie na dietę fleksitariańską deklaruje już nawet 57% studentów, w porównaniu ze średnią krajową wynoszącą 39%. Oznacza to, że młodsze pokolenia konsumentów przykładają coraz większą wagę do kwestii środowiskowych i najprawdopodobniej będą przyczyniać się do dalszego dynamicznego rozwoju rynku zamienników mięsa.
Jak widać na powyższym wykresie, ponad 50% ankietowanych z całej Europy uważa, że ograniczenie spożycia produktów zwierzęcych rzeczywiście będzie miało wpływ na zmiany klimatu. Co znamienne, mniej niż 15% nie zgadza się z tym założeniem.
Rosnące znaczenie roślinnych zamienników mięsa wpływa z kolei na strategie firm. Ikea zapowiedziała, że do 2050 r. połowa oferowanych posiłków w jej restauracjach będzie pochodzenia roślinnego – tożsamą deklarację mającą spełnić się do 2030 r. wydał też Burger King. Wspieranie diety roślinnej ogłasza również Nestlé, który do 2050 r. planuje osiągnąć zerową emisję netto. Założenia dotyczące wzrostu sprzedaży roślinnych alternatyw mięsa zapowiadają także koncerny jak Unilever czy Tesco.
Według analityków Boston Consulting Group rynek roślinnych zamienników mięsa będzie więc w przewidywalnej przyszłości kontynuował swój prężny rozwój, przyciągając z czasem uwagę funduszy inwestycyjnych – zarówno tych określających się jako „zielone”, jak i Venture Capital. Tym samym na kolejnym rynku będzie można zaobserwować działania przedsiębiorstw zgodne z założeniami Europejskiego Zielonego Ładu i zasadami ESG – rozwiązania korzystne zarówno dla biznesu jak i środowiska naturalnego będą bowiem niezbędne dla osiągnięcia ambitnych celów UE na 2050 r.
Ogólnie rzecz biorąc, jak pokazuje powyższa statystyka, w Polsce populacja jest nadal zakotwiczona w tradycyjnej diecie opartej na mięsie i większość badanych respondentów nie rozważa zmiany swoich nawyków żywieniowych. Jedynie 33% osób jest skłonnych ograniczyć lub zastąpić spożycie mięsa w porównaniu do średniej światowej wynoszącej 44%. Mimo że trend ten może ulec zmianie w przyszłości, w miarę jak młode pokolenia będą wprowadzać zmiany kulturowe, które będą w większym stopniu uwzględniać tematykę ekologiczną, konsumpcja mięsa jest nadal dominującym składnikiem polskiego rynku spożywczego.