Skip to main content

– Piotr Nowak, Uniwersytet Warszawski
Referat prezentowany w ramach konkursu Blue Europe 2021 “Conrad Adenauer e Alcide de Gasperi”
poprawiony przez dr Wiśniewskiego, doktora ekonometrii. Referat prezentowany w języku angielskim.

Wstęp

Od momentu powstania w 2012 roku, chińska platforma współpracy “17+1” – inicjatywa mająca na celu pogłębienie gospodarczych i kulturalnych więzi Pekinu z 17 krajami Europy Środkowo-Wschodniej – wywołała wiele spekulacji na temat motywacji Chin i wzbudziła obawy co do konkretnych rezultatów formatu. Inicjatywy Pekinu mające na celu finansowanie niezbędnej infrastruktury, promowanie bezpośrednich inwestycji zagranicznych (FDI) oraz rozszerzenie handlu wzbudziły kontrowersje zarówno wewnątrz 16 krajów uczestniczących, jak i wśród sąsiadów UE. Jednakże, pomimo tej atmosfery politycznej dwuznaczności, kraje bałtyckie były w stanie wykorzystać swoje powiązania z Chinami bez antagonizowania Brukseli, aż do tego roku.

W ostatniej dekadzie Chiny poczyniły znaczne postępy w kierunku włączenia Europy Wschodniej do sieci partnerskiej współpracy. W czymś, co można określić jako najszybszą politykę międzynarodową w ostatnim stuleciu, Pekin obiecał znaczne inwestycje finansowe w regionie za pomocą strategii dyplomacji opartej na książeczce czekowej. Po wprowadzeniu tzw. platformy 17+1 (początkowo 16+1, do czasu przystąpienia Grecji), stosunki Europy Wschodniej z rozwijającym się supermocarstwem zacieśniły się i wyglądały na stosunkowo pozbawione tarć. Zaloty Chin do tego regionu Europy zaniepokoiły brukselskie władze, które obawiały się, że Komunistyczna Partia Chin może wykorzystać swoją finansową i technologiczną siłę do stworzenia rozłamu między państwami członkowskimi UE. Jednak z biegiem czasu trzy kraje należące do forum – Estonia, Łotwa i Litwa – wyraźnie przestały wiosłować w kierunku Pekinu.

Część większej strategii

Gdy w październiku 2017 roku zamykano XIX Zjazd Krajowy Komunistycznej Partii Chin, obserwatorzy uznali “Socjalizm z chińskim charakterem na nową erę” Xi Jinpinga za ukoronowanie konferencji, a “Chińską dyplomację na nową erę” za jej najważniejszą innowację. Choć pojęcie to dopiero niedawno zyskało taką rangę, jest praktykowane od prawie pięciu lat, co pokazuje zaangażowanie narodu chińskiego w realizację swojej strategii. Zwłaszcza republiki bałtyckie posłużyły jako papierek lakmusowy dla nowej strategii dyplomatycznej Chin.

Nowa koncepcja polityki zagranicznej Chin została zapisana w konstytucji partyjnej jako “wspólnota o wspólnej przyszłości dla ludzkości”. Kiedy Chiny po raz pierwszy wyraziły swoje pragnienie zjednoczenia zróżnicowanej grupy krajów bałkańskich, bałtyckich i środkowoeuropejskich w dokumencie “Dwanaście działań Chin na rzecz promowania przyjaznej współpracy z krajami Europy Środkowej i Wschodniej”, wielu komentatorów zauważyło, że 16 nowo ogłoszonych partnerów nie łączy nic poza socjalistyczną przeszłością i chęcią uniknięcia zantagonizowania Rosji: na przykład Białoruś, Mołdawia, Ukraina i Kosowo zostały rzekomo pominięte w zaproszeniu ze względu na obawy związane z Rosją.

W miarę rozwoju współpracy pojawiło się wiele problemów, z których najbardziej oczywistym był sprzeciw polityków z Europy Zachodniej, którzy twierdzili, że Chiny próbują podzielić UE. Jednak zarzut “dzielenia i rządzenia”, jaki postawiono działaniom Chin, nie był punktem spornym wśród krajów bałtyckich, ani na szczeblu brukselskim. Prounijne kraje bałtyckie powstrzymały się, w momencie rozpoczęcia dyskusji, od używania Chin jako karty przetargowej w negocjacjach wewnątrzeuropejskich, zauważając, że platforma współpracy “17+1” stanowi uzupełnienie rozmów o partnerstwie strategicznym UE-Chiny.

W 2019 roku “New York Times” przeprowadził duże exposé na temat wewnętrznych dokumentów rządu chińskiego, które wyciekły. Według materiałów, prezydent Chin jest w rzeczywistości dość zorientowany i dobrze zorientowany w historii krajów bałtyckich. Rzekomo w jednym ze swoich przemówień ostrzegł, że chociaż rozwój gospodarczy jest “głównym celem i podstawą do osiągnięcia trwałej stabilności”, błędne jest przekonanie, że “wraz z postępem każdy problem rozwiązuje się sam .

Państwa Bałtyckie i “17 + 1”

Choć Łotwa, Litwa i Estonia dały się zaskoczyć rozmiarami formatu, przyjęły tę nową drogę współpracy. Urzędnicy chcieli zminimalizować swoje deficyty handlowe z Chinami, przyciągnąć chińskie inwestycje bezpośrednie i zintegrować swoją infrastrukturę transportową z siecią dróg, kolei i portów, które łączą Chiny z Europą. Ze względu na tradycyjnie ograniczone relacje gospodarcze Bałtów z Chinami, poprzeczka sukcesu była stosunkowo niska. To odróżniało kraje bałtyckie od innych członków “16 + 1” (dziś 17 + 1), takich jak Węgry [uwaga redaktora: dla których Blue Europe opublikuje wkrótce pełny raport na temat powiązań między Chinami a Węgrami], Czechy, Polska, Serbia i, w mniejszym stopniu, Słowacja, które miały już silną reputację w Chinach i historię współpracy. Węgry na przykład zdominowały region w 2013 r. pod względem przyciągania chińskich inwestycji kapitałowych, podnosząc standard nowo powstałej platformy współpracy. Ze względu na początkowy brak powiązań państw bałtyckich z Chinami, każda poprawa relacji była mile widziana.

Rozdźwięk między oczekiwaniami a rzeczywistością jest najpoważniejszym wyzwaniem stojącym przed ch ińską polityką współpracy “17 + 1”, ze szczególnym uwzględnieniem państw Grupy Wyszehradzkiej – Czech, Węgier, Polski i Słowacji. Rozczarowanie może wynikać z faktu, że nie nastąpił spodziewany napływ inwestycji. Krytyczna rola “17+1” przypisywana tym krajom przez oficjalną retorykę chińską zwiększała oczekiwania.

Kraje bałtyckie nigdy nie miały przesadnych oczekiwań. Jak opisał to ambasador Estonii na Łotwie, Tonis Nirk, “szesnaście krajów, które uczestniczyły w formacie, było zasadniczo zainteresowanych dwoma rzeczami: dostępem do chińskiego rynku oraz współpracą logistyczną i transportową.” W rezultacie, kiedy Litwa i Łotwa dołączyły do formatu w 2012 roku, największym niebezpieczeństwem, jakie przewidziały, było pozostanie niezauważonym przez różne inne kraje zainteresowane zaangażowaniem się w kontakty z Chinami. Wszystkie kraje “17 + 1” przedstawiły identyczne oferty sprzedaży, twierdząc, że są “bramami na Wschód” i “idealnymi miejscami dla Chin, aby wejść na rynki Europy Zachodniej”

Litwa, Łotwa i Estonia również uznały, że ich wspólne cechy działają jak blokady dla współpracy z Chinami: położenie geograficzne, niewielki rozmiar ich rynków krajowych (całkowita liczba ludności krajów bałtyckich jest podobna do Słowacji lub Węgier) oraz brak rozpoznawalności marki w Chinach. Kolejną przeszkodą w budowie infrastruktury był brak funduszy unijnych oraz niezgodność chińskich umów z prawem unijnym, zwłaszcza w kwestii konkurencji i wspólnych rynków. Przy tak niskich oczekiwaniach każda pozytywna zmiana – czy to w logistyce, handlu, czy w kontaktach międzyludzkich – miała szansę stać się sukcesem. W rezultacie kraje bałtyckie nie podzielały, przynajmniej na początku, niezadowolenia swoich środkowoeuropejskich kolegów z powodu szybkiego tempa współpracy z Chinami – ponieważ ich początkowe oczekiwania były do przyjęcia.

Wręcz przeciwnie, w pierwszych latach Łotwa została nawet zakwalifikowana przez jeden z dokumentów jako “ambitny partner” Chin. Współpraca chińsko-bałtycka była nawet forsowana przez kanały pozachińskie, jak np. Nordic Baltic Eight (NB8), grupa ośmiu krajów nordyckich i bałtyckich, która w styczniu 2018 r. wysłała do Pekinu delegację parlamentarną. Nawet jeśli treść ekonomiczna nowego zaangażowania Chin pozostaje ograniczona, symbolika dyplomatyczna była wystarczająca, aby podtrzymać zainteresowanie zarówno Chin, jak i państw bałtyckich tą relacją.

economy, lithuania, latvia, estonia, baltics, imports, exports, baltics, china, international relations,

Niektóre początkowe oczekiwania spełnione, inne nie

Po prawie dziesięciu latach współpracy w ramach struktury “17 + 1” żaden z szesnastu partnerów nie wykazał znaczącego wzrostu chińskich inwestycji w swojej gospodarce. Kraje bałtyckie osiągnęły jednak szereg celów. Utrzymały serdeczne stosunki z Chinami, jednocześnie trzymając się oficjalnego stanowiska UE oficjalnego stanowiska UEna przykład, gdy wyrażały zaniepokojenie ograniczonym dostępem unijnych firm do chińskich rynków lub podczas sporów o unijne oświadczenia dotyczące praw człowieka w Chinach. W szczególności Łotwa, Estonia i Litwa opowiedziały się za włączeniem instytucji europejskich i przestrzeganiem wartości UE podczas debat “16+1”, ostatnio podczas szczytu w Rydze w 2016 r. hej również ukierunkowały polityczne pragnienie współpracy z Chinami na zwiększenie swojej widoczności jako rosnącego wielkiego mocarstwa. Biorąc pod uwagę ich niskie oczekiwania wobec relacji z Chinami, stanowi to prawdziwy sukces dyplomacji bałtyckiej.

Na froncie gospodarczym równowaga handlowa między Chinami a krajami bałtyckimi nadal się pogarsza. Wykres ten, sporządzony na podstawie danych OCE, pokazuje, że całkowity import z krajów bałtyckich do Chin (pierwsza kolumna) jest podobny tylko do eksportu z Łotwy do Chin. Bilans handlowy nie uległ poprawie, ale ogólnie rzecz biorąc, pogorszył się dla krajów bałtyckich.

economy, lithuania, latvia, estonia, baltics, imports, exports, baltics, china, international relations,

A przecież eksport (liczby od 2019 r.) do Chin z krajów bałtyckich jest niezwykle ograniczony, zwłaszcza w porównaniu z pobliskimi i małymi krajami. Włochy, które znajdują się niemal na drugim końcu Europy, mają większy udział w eksporcie z krajów bałtyckich niż same Chiny.

Nie wszystko jednak było złe. Współpraca w zakresie wysokich technologii była priorytetem w relacjach chińsko-bałtyckich od momentu rozpoczęcia zaangażowania Chin w regionie na początku lat 2010. Kraje bałtyckie wierzyły, że nie potrzebują chińskich pożyczek, a zamiast tego mogą nawiązać współpracę o wysokiej wartości dodanej w najnowocześniejszych sektorach, które korzystały z komplementarności między rozwojem technologicznym Chin a wysoko wykształconą siłą roboczą Bałtów, niskimi kosztami produkcji i orientacją cyfrową. Ramy te zostały poparte, przynajmniej symbolicznie, przez wszystkie trzy państwa estońskie, łotewskie i litewskie.

Opierając się na reputacji Estonii w zakresie e-savviness, Chiny i Estonia podpisały w 2017 roku Memorandum of Understanding w sprawie Jedwabnego Szlaku Cyfrowego. Dokument obiecywał “rozwój ekosystemów e-commerce, usług cyfrowych, wymianę informacji technicznych, a także ułatwienie łączności logistyki i informacji handlowych.” Chociaż nie jest bezpośrednio związany z procesem politycznym kontaktów chińsko-bałtyckich, konkretna ilustracja współpracy technologicznej wystąpiła na początku tego samego roku w postaci chińskiego Didi Chuxing stał się partnerem strategicznym Taxify (obecnie znany jako Bolt), założonej przez Estów firmy ride-sharingowej.

Litwa tymczasem została wybrana na gospodarza sekretariatu współpracy Fintech w ramach porozumienia “16 + 1” (później przemianowanego na “17 + 1”) między Chinami a rządami Europy Środkowej i Wschodniej. W 2018 roku Vilius apoka, ówczesny minister finansów, nazwał tę decyzję “doskonałym przykładem, że Chiny i kraje Europy Środkowo-Wschodniej są połączone wspólnymi interesami, tj. tworzeniem atrakcyjnego środowiska dla innowacji finansowych i promowaniem rozwoju innowacyjnego biznesu.”

Chociaż Łotwa celowała niżej i przedkładała współpracę logistyczną nad współpracę w zakresie zaawansowanych technologii w ramach “16+1”, pojęcie współpracy w zakresie technologii utrzymywało się. Po zainwestowaniu 15 milionów euro przez BGI Group, biotechnologicznego giganta w dziedzinie sekwencjonowania genomu z Shenzhen, w kraju otwarto zakład produkcyjny sprzętu do sekwencjonowania genów.

Przykłady te, choć rozproszone w różnych dziedzinach technologii i różnej wielkości, pokazują jednak wspólną początkową determinację krajów bałtyckich do skorzystania z chińskiej technologii.

Kraje bałtyckie powoli zaczynają odwracać się od Chin: od Nuctech do listy zakazanej

Do 2018 roku to się jednak zmieniło, ponieważ szerszy dyskurs wokół Chin przesunął się z kwestii narodowych na zwornik sojuszu transatlantyckiego. Dlaczego więc to niegdyś pozornie obiecujące partnerstwo gospodarcze tak szybko się skwasiło?

Strona chińska mogła nie docenić znaczenia, jakie odgrywa główny geopolityczny konkurent w regionie, czyli Stany Zjednoczone. Trudno przecenić strategiczny wpływ Waszyngtonu na wschodnią flankę NATO. Przez ostatnie dwie dekady credo polityki zagranicznej państw bałtyckich było jak najściślejsze dopasowanie się do hegemona Sojuszu.

W związku z tym nie było przypadkiem, że Estonia była jednym z pierwszych państw członkowskich UE, które podpisały deklarację z rządem USA, zasadniczo blokując Huawei na swoim terytorium. Łotwa i Litwa natychmiast poszły w jej ślady. Kiedy Estonia, Łotwa i Litwa podpisały wspólne deklaracje i MoU dotyczące bezpieczeństwa 5G ze Stanami Zjednoczonymi w 2019 i 2020 roku, zobowiązując się do uwzględnienia “oceny profilu ryzyka” oraz przeprowadzenia“starannej i pełnej oceny dostawców komponentów i oprogramowania“, przesłanie było jasne. Kraje bałtyckie, wraz z kilkoma innymi europejskimi państwami transatlantyckimi, podjęły decyzję o odejściu od strategicznej dwuznaczności wokół Huawei i zajęciu jasnego stanowiska geopolitycznego – mianowicie, bezpieczeństwo pod przywództwem USA na pierwszym miejscu, aspiracje UE do strategicznej autonomii na drugim.

Rosnące podejrzenia wobec Chińskiej Republiki Ludowej ze strony administracji i rządówpaństw bałtyckich mogą być monitorowane w 2020 roku poprzez coroczne raporty wywiadów narodowych tych państw. Historycznie, te strategiczne teksty były prawie całkowicie skoncentrowane na Rosji, ich większym wschodnim sąsiedzie. Paragrafy i strony były zarezerwowane dla zagrożenia ze strony Chin. Global Times, dziennik KPCh, określił to jako próbę “wzmocnienia ‘The China Threat.’

W tym roku w styczniu rząd Litwy zakazał chińskiej państwowej firmie Nuctech dostarczania urządzeń do skanowania rentgenowskiego na lokalne lotniska, powołując się na względy bezpieczeństwa narodowego. Decyzja, która została skrytykowana przez chińską ambasadę w Wilnie, przyciągnęła uwagę Global Times. W artykule tym członek Chińskiej Akademii Nauk powiedział, że “grając z Chinami w twardą piłkę, ich głównym celem jest poddanie się USA”.

NucTech otrzymał wcześniej kontrakty na Łotwie (sprzęt został rzekomo zakupiony do użytku w łotewskich urzędach celnych, a nie na lotniskach) i Litwie, wśród długiej listy innych krajów europejskich z lat 2007/08. Był to najbardziej przystępny cenowo produkt w ofercie. Strategia cenowa firmy NucTech była konsekwentnie poniżej stawek rynkowych – do tego stopnia, że w 2010 roku UE oskarżyła firmę o dumping. Problem został rozwiązany poprzez stworzenie zakładów przemysłowych w Warszawie, w Polsce, sąsiadujących z krajami bałtyckimi. Ceny nieco wzrosły, ale pozostały konkurencyjne, co pomogło w rozpowszechnieniu sprzętu NucTech w całej Europie. W rezultacie firma, która wygrała litewską ofertę, nie była wyjątkowa.

Ostatecznie jednak rząd litewski unieważnił kontrakt. Rząd tłumaczył tę decyzję kwestią bezpieczeństwa narodowego: “Decyzja rządu jest taka, że umowa nie jest zgodna z interesami bezpieczeństwa narodowego” – skomentowała sprawę Rasa Jakilaitienė, rzeczniczka premiera.

Decyzja Litwy zapadła bezpośrednio po tym, jak pod koniec 2020 roku USA wpisały NucTech na listę podmiotów, które “były zaangażowane, są zaangażowane lub stwarzają znaczne ryzyko zaangażowania się w działania sprzeczne z bezpieczeństwem narodowym lub interesami polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych“. Po wpisaniu na czarną listę nastąpiła, według Wall Street Journal, “kampania prowadzona przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego [USA] i garstkę amerykańskich agencji … próbująca zmobilizować europejskie rządy do wykorzenienia NucTech Co.” Uznając strategiczny charakter swojego partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi, rząd litewski zdecydował się zawetować kontrakt. I Litwa bynajmniej nie jest w tym sensie wyjątkiem wśród krajów bałtyckich. Według źródeł, zarówno Ryga jak i Tallin dokonałyby tego samego wyboru, gdyby zostały postawione przed porównywalnym problemem.

9 lutego Bałtowie ponownie pojawili się na radarze Chin. Szczyt 17+1, któremu przewodniczył sam prezydent Chin, Xi Jinping, został częściowo zignorowany przez Estonię, Łotwę, Litwę i kilka innych krajów, które wysłały ministrów zamiast głów państw. W lutym litewska parlamentarna komisja spraw zagranicznych zgodziła się, że kraj ten powinien całkowicie opuścić format 17+1, a minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis stwierdził później, że nie przyniósł on “prawie żadnych korzyści” i jest wykorzystywany do “dzielenia Europy”.

Chińscy przywódcy mieli nadzieję przyjąć prezydentów i premierów w Pekinie, ale z powodu pandemii spotkanie odbyło się przed ekranami komputerów. Gest państw bałtyckich nie przeszedł w Chinach bez echa.

W nocy przed szczytem chińskie MSZ wezwało ambasadorów Litwy i Estonii, by wyjaśnić decyzję swoich przywódców – podaje Edward Lucas z Center for European Policy Analysis (CEPA) w Waszyngtonie.

“Z chińskiej perspektywy jest to bardzo poważne” – powiedział Konstantinas Andrijauskas, ekspert ds. Chin w Instytucie Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego (TSPMI). “Przynajmniej niektórzy urzędnicy w otoczeniu Xi Jinpinga, powiedzmy w [chińskim] Ministerstwie Spraw Zagranicznych, mogą potraktować to jako obrazę. Xi Jinping nie jest przyzwyczajony do takich zachowań – jeśli kogoś zaprasza, to wszyscy muszą być obecni”

Jaka przyszłość dla Chin w krajach bałtyckich – Cybersecurities, czy to naprawdę ma znaczenie?

Wewrześniu 2020 roku wyciek z chińskiej firmy Zhenhua Data Information Technology, powiązanej z chińskim rządem i siłami zbrojnymi, wykazał, że gromadziła ona dane o około 2,4 mln osób na całym świecie – wszystkie związane z formatem 17 + 1, w tym ponad 500 osób z Litwy. We wrześniu tego roku podniósł się kolejny “skandal informatyczny”. Podczas gdy rygorystyczna kontrola Chin nad tym, co obywatele mogą czytać i pisać na swoich telefonach komórkowych, nigdy nie była tajemnicą, władze litewskie, z drugiej strony, zostały zaskoczone, gdy odkryły, że popularny smartfon chińskiej produkcji sprzedawany w kraju bałtyckim kryje w sobie uśpioną funkcję: listę cenzury 449 terminów zakazanych przez Komunistyczną Partię Chin. Rząd Litwy natychmiast zmusił urzędników, którzy używali telefonów, do ich wyrzucenia.

Z perspektywy Chin, opublikowanie we wrześniu ubiegłego roku przez litewskie Centrum Cyberbezpieczeństwa Ministerstwa Obrony badań nad telefonami komórkowymi produkcji chińskiej było kolejną prowokacją. Centrum odkryło ukryty rejestr, który pozwala na wykrywanie i cenzurowanie fraz takich jak “ruch studencki”, “niepodległość Tajwanu” i “dyktatura”

Pekin jest oburzony, odwołał swojego ambasadora, wstrzymał chińskie przewozy kolejowe do kraju i skutecznie zakazał wielu litewskim eksporterom sprzedaży ich produktów w Chinach. Chińskie media państwowe wyśmiewały Litwę, oskarżając ją o stanie się “antychińską awangardą” w Europie

Według Margirisa Abukeviciusa, litewskiego wiceministra obrony odpowiedzialnego za cyberbezpieczeństwo, rejestr jest “szokujący i dość przerażający” Oprócz zalecenia agencjom rządowym zniszczenia telefonów, pan Abukevicius dodał w wywiadzie, że zwykli użytkownicy powinni ocenić swoją “osobistą tolerancję na niebezpieczeństwo.”

Ściśle sprzymierzone z USA w sprawach strategicznych, kraje bałtyckie często chętnie dostosowują się do geopolitycznych celów USA. To komplikuje wysiłki Chin w celu ustanowienia przyczółka w regionie.

“Ostatni szczyt 17 + 1 był dla Chin rozczarowujący. […] Inwestycje, które obiecały Chiny, w dużej mierze się nie zmaterializowały” – powiedział Chris Miller, dyrektor programu Eurazja w Foreign Policy Research Institute (FPRI).

“Oczekiwania, jakie mogli mieć polityczni i ekonomiczni liderzy w Europie Środkowej i krajach bałtyckich, zostały sfrustrowane” – powiedział Konstantinas Andrijauskas, profesor nadzwyczajny studiów azjatyckich i polityki międzynarodowej na VU IIRPS. “Nie ma żadnych oznak, że Pekin zwróci swoją uwagę na region lub pokaże nam góry złota i rzeki miodu i mleka. […] Ważne jest, aby odpowiedzieć, czy z uczestnictwa w formacie, który budzi obawy naszych partnerów i sojuszników, wynikają jeszcze jakieś korzyści”.

Chiny nie odwrócą się od regionu. “Fakt, że Chiny już wyobrażają sobie siebie jako supermocarstwo oznacza, że Pekin jest zainteresowany wszystkimi regionami i państwami świata” – powiedział Andrijauskas. “Kiedy uznamy ten fakt, łatwiej będzie zrozumieć działania Chin”

Chińskie przywództwo wykazało tendencję w alienowaniu potencjalnych rządów partnerskich. Reaguje gniewnie na każdą krytykę swoich praw człowieka. Lokalne strony internetowe ambasady Chin w krajach bałtyckich często brzmią jak manifest niezrozumiałego mocarstwa, pełen propagandowych deklaracji błagających rządy krajów bałtyckich o porzucenie zimnowojennego światopoglądu. Dla ilustracji, w odpowiedzi na ocenę estońskiego wywiadu, chińska ambasada w Tallinie oświadczyła: “Estońska Służba Wywiadu Zagranicznego jest proszona, w oparciu o fakty i prawdę, o skorygowanie swoich błędnych wypowiedzi”

W podobnym duchu, po debacie w litewskim parlamencie na temat łamania praw człowieka przez Chiny, chińscy parlamentarzyści przystąpili do działania, potępiając debatę jako “antychińską farsę przygotowaną przez pewne antychińskie osoby, mającą na celu oczernienie Chin”. Podczas gdy początkowo wydawało się, że urzędnicy z krajów bałtyckich są gotowi oddzielić od siebie różnice w kwestii praw człowieka dla korzyści gospodarczych, teraz z różnych powodów nie chcą po prostu galopować. Latem ubiegłego roku rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying stwierdziła, że Waszyngton “zbiera swoich popleczników, aby szantażować, atakować i uciskać chińskie firmy”

Dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej nie ma “opcji” między Amerykanami a Chinami – wszyscy członkowie NATO w tym regionie wybrali oparcie się na Stanach Zjednoczonych. “Stany Zjednoczone nadal zachęcają europejskich partnerów, aby nie “jeździli za darmo” po sojuszu, polegając na tym, że USA przeciwstawią się Chinom politycznie, jednocześnie szukając korzyści ekonomicznych od Pekinu. Administracja Bidena jest niemal pewna, że utrzyma to podejście. Na przykład w cytowanej wcześniej sprawie Huawei estoński minister spraw zagranicznych ujął to wówczas tak: “Ważne jest, aby upewnić się, że rozwój europejskiej współpracy obronnej uzupełnia europejską architekturę bezpieczeństwa opartą na więziach transatlantyckich, zamiast próbować ją zastąpić” Bardzo rozsądne wsparcie swojego amerykańskiego sojusznika.

Jednak Bałtowie stoją przed dużym problemem dotyczącym ich “wizji” UE i NATO: Atlantycyzm i rusofobia są w ostrym odwrocie, zwłaszcza po sprawach australijskiej łodzi podwodnej. Prezydent Francji Emmanuel Macron, wciąż wzywa do większego dialogu z Rosją, krajem uważanym za zagrożenie bezpieczeństwa numer jeden dla większości krajów bałtyckich. Ponieważ bardziej jastrzębia linia w sprawie Chin była jednym z podstawowych żądań amerykańskich, do których żaden kraj zachodni nie jest gotowy się zastosować.

Poza drobnymi różnicami w polityce, wszystkie trzy kraje bałtyckie prezentują zasadniczo podobny pogląd na pozycję Chin w regionie. Są chętne do realizacji perspektyw handlowych o wysokiej wartości dodanej, unikając jednocześnie oddawania Chinom wpływów politycznych. Nie próbują wykorzystać Pekinu przeciwko Brukseli i, co najważniejsze, pozostają niezłomne w swoich transatlantyckich zobowiązaniach. Czynnik technologiczny jest szczególnie istotny, ponieważ miał być centralnym punktem relacji republik bałtyckich z Chinami.

Ponieważ oczekuje się, że napięcia między USA a Chinami będą się utrzymywać, a dylematy związane ze współpracą z Chinami w dziedzinie technologii będą nadal przenikać dyskurs bezpieczeństwa międzynarodowego, kraje bałtyckie – Litwa, Łotwa i Estonia – coraz częściej rezygnują ze współpracy z Chinami w dziedzinie technologii. Dokonują one świadomego wyboru pomiędzy sojuszem transatlantyckim i aspiracjami UE do strategicznej autonomii a bardziej liberalną agendą promowaną przez duże gospodarki europejskie. Waszyngton jest najważniejszym partnerem bezpieczeństwa dla Wilna, Rygi i Tallina.

“Mały europejski kraj zostanie podciągnięty za własną petardę, działając jako ‘szachownica’ w strategii USA przeciwko Chinom” – Wang Yiwei, dyrektor instytutu spraw międzynarodowych na Uniwersytecie Renmin
“[oni] źle obliczyli wpływ gospodarczy Chin, przeceniając się w desperackiej próbie uzyskania większych korzyści. Litwa poświęca swoje interesy narodowe współpracując z niewiarygodnymi USA”.

B.F.G. Fabrègue

Brian F. G. Fabrègue jest doktorantem prawa finansowego na Uniwersytecie w Zurychu, a obecnie pracuje jako Chief Legal Officer w szwajcarskiej firmie fintech. Jego główne obszary specjalizacji prawnej to międzynarodowe opodatkowanie, regulacje finansowe i prawo korporacyjne. Posiada również MBA, dzięki któremu specjalizował się w statystyce i ekonometrii. Jego badania koncentrują się głównie na inteligentnym rozwoju i doprowadziły go do analizy powiązań między technologią a prawem, w szczególności z perspektywy prywatności danych, zrozumienia ram prawnych i polityk, które regulują wykorzystanie technologii w planowaniu miejskim.

×